wtorek, 16 września 2014

BudaPeszt

Mnóstwo rzeczy się dzieje i ostatni czas to ciągła bieganina. Miło! Choć ciągłe pakowanie, wyjazdy i powroty pomiędzy dwoma ukochanymi miastami zaczynają doskwierać. Nie da się zaprzeczyć, że przyjemnie kiedy podróż związana jest z fotografią, bo już nawet kręgosłup od aparatu mniej boli kiedy widać uśmiech na twarzy osób fotografowanych. Cieszy mnie fakt braku czasu jeszcze bardziej kiedy kalendarz wypełnia się zdjęciami. Cieszy i dodaje wiary we własne siły! Lodówka znów napełni się filmami a na dysku znów braknie miejsca... Moje życie nabiera kolorów i nawet odpoczywając nie jestem w stanie odłożyć aparatu...